Literature
Przywodca swojego swiata
Bo człowiek do końca mądry nie jest
A czegoż się spodziewać, wszak mądrość marny, człowieczy gest
Zapatrzy się za to w sztuczne malowidła
Pokrzyczy, zapłacze, parsknie pod wpływem zapachów równie sztucznego kadzidła.
Przepłynie rzekę, lecz nie kosztem swoim
Moim - twoim.
Zawoła, tupnie nogą, splunie na podłogę
Wściekłym i niesytym, z e c h c e z o s t a ć B o g i e m
Podpali domostwo, zabije, stworzy swoje prawo.
Ostanie wówczas, zaśmieje się z werwą, zaśmieje się